Szczepienia chronią przed ciężkim przebiegiem choroby i powikłaniami, dają odporność nabytą (bezpieczniejsza forma niż w wyniku „naturalnego” zachorowania), zmniejszają transmisję chorób zakaźnych, po prostu ratują życie.

Jak to jest w przypadku zwierząt domowych, a zwłaszcza kotów?

Psy szczepimy zgodnie z wytycznymi lekarza weterynarii. Obowiązkowym szczepieniem w przypadku psów, jest szczepienie przeciwko wściekliźnie. Za jego brak, opiekun może dostać karę pieniężną nawet do 5 tys. zł. W kwestii szczepień psów w zasadzie nie ma ogólnych sprzeciwów czy obaw.

W przypadku kotów sytuacja wygląda zgoła odmiennie. U tych zwierząt, niestety, pojawia się ryzyko wystąpienia mięsaków poiniekcyjnych. , Są to złośliwe nowotwory powstające w miejscu iniekcji szczepionki (ale też innych zastrzyków). Kiedyś uważano, że były one efektem podawania szczepionek przeciwko wściekliźnie oraz białaczce (FeLV). Dziś, dzięki rozwojowi medycyny, wiadomo już, że do powstania mięsaka może przyczynić się każdy rodzaj iniekcji. Dzięki tej wiedzy, zaleca się, aby wszelkie szczepienia wykonywane były u kota w okolicy tylnej kończyny (czasem zaleca się wręcz w ogon). Dlaczego? Ponieważ w sytuacji wystąpienia mięsaka poiniekcyjnego, w ostateczności, jeśli inny rodzaj leczenia nie przyniesie pozytywnych rezultatów, można amputować kończynę bądź ogon objęte nowotworem.

Teraz każdy odpowiedzialny opiekun kota łapie się pewnie za głowę i zastanawia, co w tej sytuacji jest lepsze, szczepić czy nie szczepić kota.

Jeśli trafia do nas maleńki kot (czasem za wcześnie odstawiony od mamy) to absolutnie nie należy się zastanawiać i koniecznie zaszczepić go w ramach szczepień podstawowych przeciwko panleukopenii (potocznie nazywanej kocim tyfusem), herpeswirozie (zakaźne zapalenie nosa i tchawicy) i caliciwirozie (prowadzi do kociego kataru). Są to choroby, które u małych kociąt mają ciężki przebieg, nierzadko prowadzący do śmierci. Warto również zabezpieczyć małego kotka przed chlamydią i białaczką. Szczepienia te należy powtórzyć zgodnie z zaleceniem lekarza weterynarii do uzyskania pełnej odporności.

Nieco inaczej wygląda sytuacja, gdy mamy dorosłego kota. Adoptowaliśmy, bądź znaleźliśmy kota bez historii szczepiennej. Przede wszystkim na początek warto odpowiedzieć sobie na kilka pytań:

  1. Czy mój kot jest kotem wychodzącym?
  2. Czy mój kot wychodzi poza ogród czy balkon i zwiedza nieznane tereny?
  3. Czy ma kontakt ze zwierzętami dzikimi przenoszącymi choroby zakaźne np. lisy?
  4. Czy w okolicy jest wiele bezdomnych (potencjalnie nieszczepionych) kotów?
  5. Czy bierze udział w walkach z innymi zwierzętami?

Jeśli na większość tych pytań odpowiedź brzmiała „nie”, a Twój kot jest kotem całkowicie domowym, możesz poprzestać na pakiecie szczepień podstawowych (panleukopenia, herpeswiroza, caliciwiroza) w dwóch dawkach, wykonywanych w odstępie 3-4 tygodni. Dawki przypominające podaje się co 2-3 lata.

Jeżeli większość odpowiedzi była „na tak”, Twój kot znajduje się w grupie wysokiego ryzyka. Odpowiedzialnie jest więc poddać go szczepieniom zarówno podstawowym jak i dodatkowym przeciwko białaczce, chlamydii i grzybicy na tle Microsporum (wcześniej należy wykonać testy w kierunku tych chorób). Dawki przypominające podaje się co rok.

A co z wścieklizną?

Wg polskiego prawa aktualnie nie ma obowiązku szczepienia kotów przeciwko wściekliźnie. Wybór należy zawsze rozważyć indywidualnie. Pamiętajmy, że wścieklizna to niebezpieczna i śmiertelna choroba zarówno dla zwierząt, jak i ludzi. Dlatego warto szczepić koty wychodzące.
Trzeba pamiętać, że szczepienie przeciwko wściekliźnie jest warunkiem koniecznym w celu wyrobienia zwierzęciu paszportu i przekraczaniu granic.

Warto pamiętać, aby na tydzień (najlepiej 10 dni) przed szczepieniem odrobaczyć naszego zwierzaka (bądź zbadać kał). W przypadku występowania robaków w organizmie psa lub kota, szczepienie będzie po prostu nieskuteczne.