W dzisiejszych czasach jest dla nas zupełnie normalne, że karmimy nasze psy i koty gotową, zbilansowaną suchą karmą. Odpowiednia porcja chrupek codziennie trafia do ich misek. W tej postaci można zamknąć wołowinę, dziczyznę, a nawet ryby czy owady. Zawierają warzywa, czasem owoce, substancje odżywcze i witaminy. Pełnowartościowe pożywienie w małych ziarenkach. A przecież nie zawsze tak było.

Kiedyś psy dostawały to, co akurat człowiek miał pod ręką, czyli resztki ze stołu lub odpadki z kuchni. Nie była to zdrowa dieta.

W 1860 roku, pewien Anglik, James Spratt, elektryk z wykształcenia, wynalazca z zamiłowania, wymyślił i wyprodukował karmę, która wyglądała jak małe paszteciki – ciasteczka dla psów, mające w składzie głównie zboża, krew i mięso wołowe, buraki i inne warzywa. Skąd pomysł? Otóż wypatrzył kiedyś w porcie, jak bezpańskie psy walczyły o suchary rzucane przez marynarzy. To zapaliło w jego głowie lampkę, ale nawet on nie mógł spodziewać się, jak jego pomysł zrewolucjonizuje żywienie domowych psów.

Produkt Spratta wywołał ogromne zainteresowanie. W krótkim czasie pojawili się jego naśladowcy, którzy wspierając się autorytetami lekarzy weterynarii, zaczęli wymyślać własne formuły i produkować coraz lepsze pod kątem składu przysmaki i karmy dla psów.

Ogromny przełom w tej branży nastąpił w 1956 roku, kiedy na zlecenie koncernu Ralston Purina opracowano zupełnie nową technologię, która z niewielkimi poprawkami stosowana jest do dzisiaj. W tym innowacyjnym procesie składniki są mielone i suszone, podgrzewane do wysokiej temperatury, poddawane prasowaniu i napowietrzaniu. Dzięki niemu zaczęto produkować chrupki, które były łatwiej strawne i lepiej przyswajalne dla zwierząt. Poprawił się też ich smak.

Oczywiście z biegiem lat receptury unowocześniano, dostosowywano do wieku i potrzeb psów, jednak zasada została ta sama.

Kolejny przełom nastąpił w latach osiemdziesiątych dzięki rosnącej świadomości właścicieli zwierząt, którzy zaczęli wymagać od producentów podniesienia jakości suchych karm, poprzez wyeliminowanie składników chemicznych, sztucznych barwników i konserwantów oraz dodanie witamin. Pojawiły się wówczas karmy premium – o lepszym składzie, lecz droższe z powodu bardziej kosztownego procesu produkcji.

Dziś wybór jest ogromny – od najtańszych chrupek o składzie, który powinien dać do myślenia odpowiedzialnemu właścicielowi zwierzaka, przez średnią półkę po najzdrowsze, ale też często bardzo drogie produkty.

Różnorodność dotyczy również zastosowań karmy. Inną możemy kupić dla yorka, a inną dla doga niemieckiego. Inną dla kanapowca i inną dla aktywnego biegacza. Są też odpowiednio skomponowane chrupki dla zwierzaków cierpiących na różne schorzenia. Albo karmy produkowane na bazie takich składników, że są po prostu zdrowe i nadają się zarówno dla alergików, mających kłopoty z trawieniem, jak i nieposiadających żadnych problemów zdrowotnych.

Mamy też ogromną swobodę w wyborze białka bazowego w karmie. Jeśli nasz pies uczulony jest na drób, możemy podawać mu rybę, wołowinę, jagnięcinę, dziczyznę a nawet owady. Karma z owadów jest stosunkowo nowym produktem, jej pojawienie się może jednak być kolejnym przełomem w żywieniu zwierząt. Zarówno ze względu na wyjątkowe walory zdrowotne, jak i proces produkcji, który nie dewastuje środowiska tak, jak to dzieje się w przypadku karmy z wołowiny lub drobiu.