Pies i kot to pełnoprawni członkowie naszych rodzin. Czujemy się odpowiedzialni za ich los i uznajemy ich podmiotowość, kochamy i szanujemy, a nie tylko sprawujemy opiekę. Sposób traktowania zwierząt przeszedł bowiem wielką ewolucję. Jest to wynik dyskusji o prawach zwierząt, rozumianych jako uszanowanie ich interesów i praw tak samo, jak w przypadku ludzi, przede wszystkim prawa do życia i wolności od cierpienia. Ta dyskusja trwa od wieków i zawsze znajdowała swoje odbicie w etyce i filozofii. Od starożytności po czasy nowożytne zwierzęta były traktowane jako narzędzia lub maszyny, co było wynikiem dominacji poglądów filozoficznych Arystotelesa oraz św. Tomasza z Akwinu. Według nich zwierzęta zostały stworzone, by służyć ludziom. Taki pogląd wzmocniła teoria Kartezjusza, według której nasi “bracia mniejsi” to automaty nieodczuwające cierpienia.
Przełom w postrzeganiu zwierząt nastąpił w XVIII w. To wiek takich filozofów jak Wolter, który potępił żywienie się krwią i ciałem zwierząt oraz Jean -Jacques Rousseau – uważał, że należy objąć zwierzęta prawem naturalnym jako istoty świadome. Fundamentalne dla ewolucji praw zwierząt okazały się poglądy Jeremy’ego Benthama, według którego to zdolność odczuwania cierpienia przez zwierzęta, a nie ich rozumność powinna wpływać na sposób ich traktowania przez ludzi.
Niewątpliwie takie zmiany w poglądach przyczyniły się powstania konkretnych aktów prawnych w XIX w., dotyczących ochrony zwierząt. Wymieńmy te najważniejsze:
- Pierwszy dokument regulujący sposób traktowania zwierząt uchwalono w 1821 r. w Wielkiej Brytanii – tzw.Ustawa Martina zakazywała bestialskiego traktowania koni. Na mocy tej ustawy doszło do sprawy sądowej przeciwko oprawcy osła, którego jako pierwszą osobę w historii ukarano grzywną za okrucieństwo wobec zwierzęcia.
- W 1824 r. również z inicjatywy Richarda Martina powstało w Wielkiej Brytanii pierwsze Towarzystwo Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt, druga tego typu organizacja Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami powstała w 1868 r. w Warszawie.
- W niepodległej Polsce w 1928 r wszedł w życie podpisany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Ignacego Mościckiego pierwszy akt prawny, który penalizował przypadki znęcania się nad zwierzętami. Ciekawostka – przepisy chroniły również owady!
- W 1934 r. uchwalono w Polsce pierwszą ustawę o ochronie przyrody. Okres powojenny w Polsce to czas porzucenia kwestii dobrostanu zwierząt w rozumieniu praw zwierząt. Publiczna opieka weterynaryjna skierowana była wyłącznie na zwierzęta hodowlane, na skutek czego powstał problem bezdomności psów i kotów, który rozwiązywano urzędowo ich odławianiem i usypianiem. Trzeba przyznać, że takie postępowanie nie miało wiele wspólnego z podmiotowym podejściem do zwierząt.
- W 1977 r. powstała Światowa Deklaracja Praw Zwierząt, uznana przez UNESCO oraz Organizację Narodów Zjednoczonych, która stanowiła przełom w prawnym i humanitarnym traktowaniu zwierząt. We wstępie deklaracji zawarta jest kluczowa myśl dla praw zwierząt – poszanowanie zwierząt jest ważne dla życia społecznego i stosunków międzyludzkich. Zapis mówi wprost, że stosunek do zwierząt wiąże się bezpośrednio z poszanowaniem drugiego człowieka i to od najmłodszych lat należy uczyć, jak obserwować, szanować, rozumieć i kochać zwierzęta. Człowiek nie powinien rościć sobie prawa do decydowania o losach zwierząt, lecz jako istota myśląca ma obowiązek i odpowiedzialność wykorzystywać swą wiedzę, mądrość i doświadczenie dla poprawy ich bytu.
- 21 sierpnia 1997 roku polski parlament uchwalił ustawę o ochronie zwierząt, która opiera się na w/w Deklaracji. Ustawa zaczyna się do słów: “Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę”.
Ta data daje początek epoki humanitarnego traktowania zwierząt przez państwo polskie. Ustawa nie chroni jednak praw zwierząt gospodarskich i hodowlanych. Nie powołano jednej instytucji, która stałaby na straży przestrzegania jej postanowień, pozostając tę kwestię organom rządowym, zbyt często ulegającym wpływom producentów i hodowców. Kary za okrutne traktowanie zwierząt są zbyt niskie, a takie przypadki często bagatelizowane. Przed nami jest jeszcze wiele do zrobienia, a w tej misji ważne zadania mają organizacje charytatywne, pozarządowe, które monitorują działania administracji państwowej i interweniują w przypadku ich błędów.
Australijski etyk i obrońca praw zwierząt, autor swego rodzaju biblii obrońców praw zwierząt pt. “Wyzwolenie zwierząt” Peter Singer napisał: „Świadkiem początków naszego demokratycznego systemu był wiek XVIII. W wieku XIX zakazano niewolnictwa w krajach rozwiniętych. Na wiek XX przypada zakaz pracy dzieci, kryminalizacja wykorzystania nieletnich, a także wprowadzenie praw wyborczych kobiet i rozszerzenie praw osób czarnoskórych. Jeśli zrobimy wszystko, co w naszej mocy, to wiek XXI stanie się wiekiem praw zwierząt.”
Są to bardzo optymistyczne słowa i wierzymy, że prorocze.