
Wigilia to rodzinna wieczerza, choinka, prezenty, ale też podobno jedyna okazja w roku, by dowiedzieć się, co mają do powiedzenia zwierzęta ;). No właśnie, na pewno jedyna? Są tacy, którzy utrzymują, że rozmawiają z nimi na co dzień.
Czy my rozumiemy zwierzęta?
Dla naszych dalekich przodków i ludów żyjących z dala od cywilizacji rozmowy ze zwierzętami były czymś naturalnym. Używano do tego intuicji lub pośrednictwa szamanów. Wraz z rozwojem nauki możliwość porozumienia była jednak coraz bardziej kwestionowana. Arystoteles twierdził, że zwierzęta nie posiadają rozumu. Kartezjusz, uznawał je za istoty pozbawione świadomości, reagujące na ludzkie komendy zupełnie mechanicznie.
Opinia publiczna i środowiska naukowe przekonały się do tego poglądu na początku XX wieku za sprawą… konia imieniem Mądry Hans. Jego opiekun – berlińczyk Wilhelm von Osten twierdził, iż potrafi on między innymi rozwiązywać proste zadania matematyczne lub podawać bieżącą datę. A porozumiewa się za pomocą stukania kopytami. Okazało się jednak, że koń został tak sprytnie wytresowany, że odpowiedzi na pytania podawał na podstawie obserwacji publiczności. Bez niej nie potrafił niczego. I tak Mądry Hans stał się symbolem rzekomych rozmów ze zwierzętami.
A ich nie brakowało. Byli tacy, którzy wyli z wilkami, ryczeli z lwami czy pomrukiwali jak człekokształtne małpy. Wszystkie one pokazują jednak, jak wielka jest tęsknota człowieka do tego, by zrozumieć zwierzęta.

Czy zwierzęta rozumieją nas?
Tymczasem psy, żyjąc z nami od tysiącleci, nauczyły się nas rozumieć. Posiadają mniej kory mózgowej od szympansów lub delfinów, ale udomowienie ułatwiło im to trudne zadanie. Duży wkład miał w to człowiek, który za towarzystwo wybierał często te rasy, z którymi mógł się lepiej porozumieć.
Komunikacja z psami stała się przedmiotem intensywniejszych badań naukowców w XXI wieku. W 2004 roku świat poznał border collie imieniem Rico. Pies znał około 200 słów i szybko uczył się nowych. Wystarczyło umieścić w drugim pokoju kilka przedmiotów, w tym jeden nieznany psu i poprosić o przyniesienie tego ostatniego. Rico wykonywał to polecenie bezbłędnie, czyli kojarzył nieznane słowo z nowym obiektem. Mało tego, po kilku tygodniach nadal je pamiętał i łączył z właściwym przedmiotem. Rekordzista, również border collie, zapamiętał 1000 słów. Co prawda był to efekt miesięcy, a nawet lat żmudnych treningów, ale pamiętajmy, że mały człowiek też nie uczy się języka zbyt szybko. 😉

Co zwierzęta potrafią z nas wyczytać?
Psy odczytują i rozumieją dużo więcej, niż tylko znaczenie słów. Bardzo istotna jest dla nich mowa ciała. Zbadano, że dużo uważniej obserwują lewą część twarzy mówiącego człowieka – tę, która silniej wyraża emocje. Wiele potrafią wyczytać z intonacji i rytmu słów, wykonywanych gestów, a także zapachu, który informuje o zdenerwowaniu, strachu czy radości. No i nie zapominajmy o odgłosach paszczą, czyli gwizdaniu. 😉
Psy rozumieją też pewne sytuacje dzięki odpowiedniemu kontekstowi. Smycz w dłoni oznacza wyjście na dwór, spacer w konkretnym kierunku oznacza wizytę u lekarza, ręka wyciągnięta w stronę określonej półki oznacza smakołyk, i tak dalej.
Co nam powiedzą zwierzęta?
Wieki wspólnego życia pozwoliły psom poznać ludzkie emocje i dobrze nas rozumieć. A czy my się czegoś w tym czasie nauczyliśmy? Czy potrafimy pojąć, co psy chcą przekazać nam. Naukowcy wykorzystują najnowsze technologie, by odczytać prawidłowości w języku zwierząt i przetłumaczyć je tak, byśmy je zrozumieli. Na razie bez większego powodzenia. Prawdopodobnie pewnego dnia to będzie możliwe, ale do tego czasu musimy czekać na Wigilię, żeby pogadać z psem, kotem lub złotą rybką. 😉